Wczasy w Dźwirzynie sprawdzają się od kilku już lat. Chętnych nie brakowało i tym razem. W czerwcu wyruszyła kolejna liczna grupa. Wszyscy uczestnicy – to wesoła gromada, która przez kilka minionych lat zżyła się ze sobą jak jedna rodzina. Pogoda była cały czas wspaniała. Dzięki Krysi Łagodzie cały pobyt był wypełniony różnymi zajęciami; gimnastyką, którą prowadziła Mirka Sekuterska pod hasłem w zdrowym ciele zdrowy duch, zawodami sportowymi, brydżami oraz grillami z tańcami. Największą frajdę przeżyliśmy na grillu. Okazało się, że wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Wszystkie choroby poszły w „niepamięć”. Rozbawieni seniorzy zajęli nie tylko teren restauracji, ale nawet chodniki i jezdnię. Do tańca dołączyli przypadkowi turyści. „Przez żołądek do serca” – to hasło towarzyszyło dobrym
obiadom z niespodziankami. Jednym słowem w Dźwirzynie „żyć i nie umierać”. Teraz czekamy na kolejny wyjazd.