Wyprawa na Antarktydę – Biały kontynent
W dniu 12.10.2023r. gościliśmy dr Ewę Dankowską-Baranowską wraz z małżonkiem. Z zaciekawieniem oczekiwaliśmy relacji podróżników z wyprawy na Antarktydę, co jest niezwykłym wyczynem. Myślę, że czytelnik poniższych fragmentów opowieści dr Ewy Dankowskiej-Baranowskiej z przyjemnością uruchomi swoją wyobraźnię, a przy tym dowie się wielu nowych faktów o tym tajemniczym, dla wielu niedostępnym kontynencie.
„Nazwa kontynentu Antarktyda pochodzi od greckiego słowa Antarktikos (anti-naprzeciwko, arktos – niedźwiedź) i oznacza obszar znajdujący się naprzeciwko Arktyki, która leży pod gwiazdozbiorem Niedźwiedzicy. Po raz pierwszy nazwę Antarktyda w odniesieniu do kontynentu użył amerykański podróżnik i odkrywca Charles Wilkes w 1840 lub 1841r. Powierzchnia Antarktydy wynosi 14,0 mln km2. Kontynent jest stuprocentową anekumeną, czyli obszarem niezamieszkanym przez człowieka (poza stacjami naukowymi) i niewykorzystywanym gospodarczo. Najniższa temperatura wynosi tu – 600 C.
Antarktyda to ziemia niczyja, jednak została ona podzielona jak tort na 27 kawałków (sektory). Aby się tam dostać, należy dotrzeć do argentyńskiego miasta Ushuaia leżącego na Ziemi Ognistej. Drugim miejscem, z którego można popłynąć na Antarktydę, jest port w Punta Arenas w Chile. Z tych dwóch miejsc jest najbliżej.
Wyprawa na Antarktydę często jest połączona ze zwiedzaniem stolicy Argentyny Buenos Aires. Miasto to jest nazywane „Paryżem Południa”. Buenos. To również stolica tanga argentyńskiego.
Ziemia Ognista (Tierra del Fuego) została odkryta w 1520r. przez portugalskiego żeglarza Ferdynanda Magellana. Jest to archipelag leżący u południowych wybrzeży Ameryki Południowej. Swoją nazwę zawdzięcza poświacie, jaką zobaczyli na brzegu żeglarze płynący na statkach podczas wyprawy Magellana. Pochodziła ona od ognisk palonych przez rdzennych mieszkańców Ziemi Ognistej – plemienia Yamana, którzy większość swojego życia spędzali na łodziach polując na wydry morskie, foki, czy łowiąc kraby. Często o Ziemi Ognistej mówi się „koniec świata” i można dostać do paszportu pieczątkę z napisem Fin del Mundo (Koniec świata). Najdalej wysuniętym punktem Ziemi Ognistej jest Przylądek Horn. Silne wiatry i wzburzone fale często uniemożliwiają jego opłynięcie. Jest też on nazywany „żeglarskim Mount Everestem.” Przylądek Horn oddziela dwa oceany: Pacyfik (Ocean Spokojny) i Atlantyk. Żeglarz, który go opłynie, ma prawo:
– gwizdać na pokładzie, bo nie groźny mu jest gniew bosmana,
– nosić złoty kolczyk w lewym uchu,
– jeść z jedną nogą na stole.
Przeprawa przez Cieśninę Drake’a (z Ziemi Ognistej na Antarktydę) ze względu na silne wiatry i fale nie należy do przyjemnych. Są to jedne z najbardziej niegościnnych wód świata. Ich pokonanie zajmuje ok. 2 dni. Kołysanie u większości osób kończy się chorobą morską, wymiotami i nudnościami, Przez cały czas pobytu na Antarktydzie mieszka się na statku, a wyprawę na ląd odbywa się zodiakami, czyli wzmocnionymi pontonami z silnikiem. Dotarcie do lądu to często spacer w kaloszach do kolan po wodzie. Po zejściu na ląd trzeba przestrzegać zasady, że zwierzęta mają pierwszeństwo. Należy się zatrzymać i poczekać, aż droga będzie wolna i zachować odległość najmniej 5m od zwierząt. Pingwinie guano (odchody) przyczyniają się do użyźniania podłoża na Antarktydzie, dzięki czemu mogą rosnąć i rozwijać się porosty i mchy. Pingwiny żywią się głównie krylem. Na lądzie ptaki te poruszają się pionowo, z trudem utrzymując równowagę i z daleka przypominają małych ludzików w smokingach. W wodzie ta ich nieporadność znika i wręcz „fruwają” w morskich przestworzach, nurkują i wyskakują z wody.
W międzyczasie można na statku uczestniczyć w prowadzonych wykładach, odczytach, pokazach zdjęć i filmów o tematyce polarnej lub posiedzieć na mostku kapitańskim i wypatrywać gór lodowych. Góry lodowe są piękne i groźne zarazem. 1/5 widoczna jest na powierzchni wody, a 4/5 ukryte pod wodą. Przybierają różne kształty i hipnotyzują swoim wyglądem. W zależności od załamania promieni słonecznych i gęstości lodu góry przyjmują różne barwy, od seledynu poprzez turkus i błękit do różu. Na oderwanych fragmentach lodowców często majestatycznie kołyszą się foki Rossa i Weddella, krabojady czy lamparty morskie. Nie należy zakłócać ich spokoju.
Deception Island (Wyspa Zwodnicza) to wyspa utworzona przez wierzchołek dawnego wulkanu. Jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie można wpłynąć do środka zatopionej kaldery, czyli zagłębienia w szczytowej części wulkanu. Spacer po tej wyspie to jak spacer po Księżycu. Lodowiec jest całkowicie przysypany popiołem, a kalderę wulkanu wypełnia woda. Odważni mogą się wykąpać w naturalnych gorących źródłach w Zatoce Wielorybów, a potem ochłodzić się w wodzie o temperaturze 2oC, a potem szybko ubrać się i po dotarciu na pokład napić się gorącej herbaty.
W programie wyprawy na Antarktydę może też być wizyta w brytyjskiej bazie Port Locroy, która obecnie pełni rolę muzeum i prowadzone są tu badania nad wpływem ruchu turystycznego na istniejące tutaj kolonie pingwinów białobrewych. 30 mil na południe od tej stacji jest Ukraińska Stacja Badawcza Akademik Vernadsky (Wiernadski), na której prowadzi się badania nad dziurą ozonową.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Jeszcze tylko pożegnalna, uroczysta kolacja, odebranie Antrctic Expedition Certificate (Świadectwa Wyprawy Antarktycznej), pamiątkowe zdjęcie z kapitanem i rano zejście ze statku na ląd w Ushuaia, przejazd do Buenos Aires i lot do Polski.”
Gratulujemy tego wyczynu i oczekujemy z zaciekawieniem kolejnej relacji z podróży i wypraw.
Fot. Roman Gawron